Organizacja KSW od początku swojej działalności była jednym z głównych budowniczych polskiego rynku MMA. Dziś jest liderem branży nad Wisłą.
Gdy w roku 2004 Martin Lewandowski i Maciej Kawulski przygotowali pierwszą galę, zawodnicy nie mogli liczyć na wynagrodzenia, które dziś otrzymują za walki. Walczenie nie było zajęciem, z którego można było się utrzymać.
– Początkowo to było dodatkowe zajęcie dla zawodników, nie było pieniędzy – wspominał Martin Lewandowski w programie Przy niedzieli o sporcie w Radiu Tok FM.
Systematyczny rozwój organizacji, pojawianie się takich gwiazd jak Mariusz Pudzianowski, sprawiło jednak, że KSW doszło do dzisiejszego etapu biznesowej działalności, w której za walkę najbardziej znani fighterzy mogą otrzymać nawet kilkaset tysięcy złotych.
– Doprowadziliśmy rynek do takiego etapu, że teraz się jest zawodnikiem MMA – mówił Lewandowski. – Ma się sponsorów i duża część zawodników potrafi się z tego utrzymać.
Martin Lewandowski dodał również, że dziś, mimo propozycji walk w UFC, część topowych zawodników KSW nie chce odchodzić z organizacji, aby bić się dla lidera światowego rynku MMA.
Organizacja KSW szykuje się właśnie do kolejnego wydarzenia. 23 października w łódzkiej Atlas Arenie zostanie przygotowana gala KSW 64.
0 komentarzy