Marcin Tybura niedługo stoczy kolejną walkę w oktagonie UFC. Polski zawodnik nie ma problemu z tym, co dzieje się w wadze ciężkiej i jak organizacja UFC zestawia kolejne pojedynki.
Jon Jones, mistrz wagi ciężkiej UFC, w kolejnym pojedynku ma zmierzyć się ze Stipe Miocicem. Pojawia się jednak sporo głosów, że Jones powinien być się z Tomem Aspinallem, tymczasowym czempionem. Marcin Tybura ma natomiast zdystansowane podejście do tego, jak UFC prowadzi swój biznes. W rozmowie z Patrykiem Prokulskim powiedział, co sądzi o sytuacji Jona Jonesa i szczytu wagi ciężkiej.
– Nie jestem takim człowiekiem, który będzie oceniał UFC i Danę White’a za to, jak prowadzą swój biznes. To jest też show i polityka. Tam trzeba wszystko poukładać tak, żeby się spinało. I dopóki federacja robi w ten sposób, że nikogo nie oszukuje, mówi ci co jest dla nich priorytetem i wypłaca zawodnikom to, na co się umówili, to jest dla mnie okej. Niech oni robią, co chcą. Ja nie znam się na robieniu show. Tak samo wiesz, jest taki temat, czy ważniejsi są zawodnicy, czy menadżerowi. Wydaje mi się, że wszyscy razem tworzą MMA. Zawodnicy, którzy mają pretensje o to, jak są walki składane, czy kibice… mają do tego prawo. Ale pozostali ludzie wiedzą za to co robić, żeby organizacja się rozwijała. Gdyby nie oni, moglibyśmy się obijać w piwnicy i nic z tego nie mieć. Dzięki takim ludziom ten sport się rozwija i jest światową marką. Dlatego nie mam z tym żadnego problemu, jak to ma być poukładane, choć są głosy o stagnacji. Po drugie ja jestem też w obozie Dany White’a w kwestii tego, że Jon Jones jest dla mnie GOAT-em, więc no… GOAT ma pewne przywileje. Każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu, choć też rozumiem, że ktoś krzyczy i domaga się czegoś. Ale ja nie mam z tym problemu, że nie zawsze zostaję wysłuchany.
Marcin Tybura walczy dla UFC od roku 2016. W tym czasie stoczył dziewiętnaście pojedynków. W ostatnim boju podczas marcowej gali UFC Marcin dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. Tym razem sile jego umiejętności uległ Tai Tuivasa. Marcin w kolejnej walce ma zmierzyć się z Sergeyem Spivakiem. Do pojedynku dojdzie 10 sierpnia. Będzie to drugie starcie tych zawodników. W pierwszym Marcin wygrał przez decyzję. Do walki doszło w roku 2020.