Maciej Kawulski, jeden z szefów KSW, od dłuższego czasu mówi w wywiadach, że organizacja, którą zarządza wraz z Martinem Lewandowskim, świetnie działa bez dużego udziału jej założycieli.
Maciej Kawulski, który aktualnie zajmuje się promocją swojego najnowszego filmu, jest też cały czas współwłaścicielem marki KSW. Ostatecznie jednak Kawulski przyznaje, że nie zajmuje się teraz firmą w takim zakresie jak niegdyś. W audycji Żurnalista – rozmowy bez kompromisów Kawulski powiedział:
– Po prostu zrozumiałem, że jestem startupowcem. Nie jestem gościem, który jest najlepszy w takim codziennym przychodzeniu do biura. To nie mój świat. Musi coś we mnie płoność. Lubię budować projekty i tworzyć.
Kawulski przyznał też, że kilka razy myślał o sprzedaży udziałów w KSW, ale ostatecznie tego nie zrobił.
– W pewnym momencie KSW stało się takim dobrze naoliwionym mechanizmem, który nie potrzebował rewolucji. Tylko potrzebował stabilnego rozwoju i ewolucji. Poczułem, że są lepsi ludzie do tego, aby tę ewolucję krok za krokiem prowadzić i się nie pomyliłem. (…) Nie wiem, w którą stronę pójdzie moje jestestwo w tej firmie. Jestem otwarty na wiele rozwiązań. Być może za jakiś czas stwierdzę, że za tym tęsknię i do tego wrócę.
Organizacja KSW powstała w roku 2004. Pierwsza gala została zorganizowana w restauracji Champions w Hotelu Mariott w Warszawie i przyciągnęła na wydarzenia około 300 osób. Do dziś KSW przygotowało ponad dziewięćdziesiąt różnych wydarzeń, w tym gale na PGE Narodowym, którą z trybun oglądało ponad 57 tysięcy widzów.