
Marcin Tybura, który niedługo ponownie pojawi się w oktagonie UFC, jest zawodnikiem, który nigdy nie odmawia walk i uważa siebie samego za dobrego pracownika.
Marcin Tybura szykuje się do swojej kolejnej walki w oktagonie UFC, w którym 22 lipca spotka się z Tomem Aspinallem. Marcin nie kryje, że jest zadowolony z walki z takim rywalem, ponieważ Tom zajmuje obecnie piąte miejsce w rankingu wagi ciężkiej, a Marcin dziesiąte. Dla Polaka jest to więc duża szansa na zbliżenie się do szczytu królewskiej kategorii wagowej. W rozmowie z Maciejem Turskim dla Kanału Sportowego Marcin przyznał, że można takie zestawienie odebrać jako formę wyróżnienia.
– Ja jestem bardzo dobrym pracownikiem. Nigdy nie zostałem zwolniony z żadnego miejsca. Mam nadzieję, że tak będzie do końca. I nie mówię tylko o byciu zawodnikiem MMA, ale z poprzednich prac też nie zostałem zwolniony. Wydaje mi się, że wykonuję swoje obowiązki. Kiedy UFC dzwoni, to ja się zgadzam na to, na co oni maja pomysł. I w sumie może nie oczekuję jakoś bardzo tego, że nie wiadomo jaka nagroda się pojawi, ale gdzieś z tyłu głowy wiem, że jak przyjdzie do rozdawania, to pomyślą o mnie.
Marcin Tybura walczy dla UFC od roku 2016. W tym czasie stoczył siedemnaście pojedynków. Teraz Polak celuje w dostanie się do pierwszej piątki rankingu wagi ciężkiej.
W ostatnim boju podczas lutowej gali UFC Marcin dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. Tym razem sile jego umiejętności uległ Blagoy Ivanov. Tybura jest aktualnie po dwóch zwycięstwach z rzędu.
0 komentarzy