Eddie Hearn, jeden z najważniejszych promotorów bokserskich na świecie i szef grupy Matchroom, prowadzący między innymi karierę Anthony’ego Joshuy, jest zdania, że UFC nie zależy na tym, aby zawodnicy stawali się zbyt dużymi gwiazdami.
Eddie Hearn od dawna powtarzał, że zazdrości szefowi UFC tego, jaki model biznesowy w świecie sportów walki udało mu się wprowadzić. Z drugiej jednak strony dostrzega problemy z tym związane, które maja wpływ na zawodników. Będąc gościem programu The MMA Hour Hearn powiedział:
– UFC udało się doprowadzić do sytuacji, w której podpisanie kontraktu z nimi jest zaszczytem. Dzieciaki z Bellatora, Cage Warriors lub innych organizacji marzą o podpisaniu kontraktu z UFC. Wydaje mi się jednak, że UFC nie chce, żeby zawodnicy stali się zbyt wielkimi gwiazdami. To było zabawne patrzeć, jak rośnie gwiazda Conora. Potrafię sobie bowiem wyobrazić konsternację, jaką wywoływało to w organizacji. UFC nie chce, żeby ktoś stał się gwiazdą większą niż sama marka, a Conor to zrobił i to jest dla nich koszmar.
Hearn jest też bardzo ciekaw, jak wyglądały zakulisowe rozgrywki między UFC i McGregorem.
– Zawsze wydawało mi się, że Conor może odejść z UFC i założyć własną organizację. Bardzo chciałby zobaczyć jak od środka wyglądały sytuacje związane ze współpracą z Conorem. Gdy on walczył z Mayweatherem musiał podzielić się z UFC pół na pół wypłatą. Z jednej strony to oburzające, ale z drugiej rozumie, że miał ważny kontrakt.
Conor McGregor, były mistrz organizacji UFC i najpopularniejszy zawodnik MMA na świecie, od lat jest też jednym z najlepiej opłacanych sportowców. W zeszłym roku Irlandczyk po raz szósty trafił na listę najlepiej zarabiających sportowców magazynu „Forbes” i zajął na niej miejsce pierwsze. Irlandczyk awansował więc w ciągu roku z miejsca 16.