Marian Ziółkowski, który podczas gali KSW 66 stanie do drugiej obrony pasa mistrzowskiego wagi lekkiej, nie może się już doczekać wejścia do okrągłej klatki.
Popularny „Golden Boy” ostatni raz walczył w kwietniu tego roku i podczas gali KSW 60 w pięknym stylu pokonał Macieja Kazieczkę. Po tak długiej przerwie od ostatniego boju Marian zatęsknił już mocno do klatki i rywalizacji na najwyższym poziomie.
– Szczerze mówiąc bardzo brakuje mi walki i przykro mi trochę, że tan rok tak się ułożył, iż zawalczyłem tylko raz – mówi Ziółkowski. – Na początku swojej drogi w MMA potrafiłem w miesiąc stoczyć trzy pojedynki. Zasze byłem zawodnikiem aktywnym, który lubi się dużo bić. Teraz więc, po ośmiu miesiącach przerwy, naprawdę bardzo stęskniłem się za klatką i cieszę się, że w końcu wracam.
Mówi się, że obrona pasa jest trudniejsza niż jego zdobycie. Marian miał już okazje zakosztować obu wrażeń.
– Pod względem psychologicznym być może faktycznie jest trudniej bronić pasa, bo ciąży na zawodniku dodatkowa presja – jest się mistrzem i trzeba udowodnić swoją wartość. Zawsze większe oczekiwania leżą po stronie czempiona, a nie pretendenta. Ja jednak patrzę na to przez pryzmat rywali. Zdobywając pas można trafić na bardzo dobrego zawodnika i odebranie mu tytuł nie należy do łatwych zadań. Z drugiej natomiast strony mogą pojawić się takie obrony, w których pretendenci nie postawiają aż takich ciężkich warunków. Ja zawsze więc skupiam się na rywalu i jego umiejętnościach.
Najbliższym przeciwnikiem Mariana będzie Borys Mańkowski, były mistrz KSW wagi półśredniej, który od dłuższego czasu rywalizuje w kategorii lekkiej. Borys wywodzi się z zapasów, ale dobrze czuje się również w walce na pięści.
– Borys jest dobrym pięściarzem i trzeba przyznać, że zawsze fajnie boksował – mówi Marian. – Widać, że stójka sprawia mu frajdę i dobrze się w niej czuje. Jego styl nieco przypomina styl Mike’a Tysona. Nawet chyba Borys kiedyś sam o tym mówił, że się na nim wzoruje. Boks więc ma naprawdę dobry, ale wydaje mi się, że przede wszystkim, najmocniejszą stroną Borysa są zapasy. O ile w starciu bokserskim z Normanem Parkiem Borys pokazał się z dobrej strony, to jednak w walce MMA z Marcinem Wrzoskiem czy Arturem Sowińskim widać było, że nastawiał się na zapasy. Myślę, że w naszym pojedynku będzie podobnie i właśnie do zapasów będzie Borys dążył.
Ponieważ do walki Ziółkowskiego z Mańkowskim dojdzie już w połowie stycznia, Marian liczy na to, że rok 2022 będzie dla niego bardziej intensywny niż mijające dwanaście miesięcy.
– W wymarzonej sytuacji chciałbym po styczniowej walce wejść do klatki np. w maju i na pewno pod koniec roku. Minimum więc chcę zrobić trzy walki w 2022 roku. Ciekawy jestem też czy KSW nie zastanawia się nad drugą galą na PGE Narodowym. Byłoby czymś pięknym wystąpić podczas takiego wydarzenia, szczególnie, że odbyłoby się w moim mieście, w którym się urodziłem i wychowałem.
Do walki Mariana Ziółkowskiego z Borysem Mańkowskim dojdzie 15 stycznia podczas gali KSW 66, która odbędzie się w Szczecinie.
źródło: Kswmma.com
One commentOn Marian Ziółkowski chciałby zawalczyć na PGE Narodowym
Pingback: Borys Mańkowski: "Jeszcze przez kolejne lata mogę bardzo dużo zwojować" - MMA Biznes ()