Maciej Kawulski, jeden z szefów KSW, zajmuje się również reżyserią i planuje już kolejną produkcję filmową, która będzie jego czwartym wyreżyserowanym filmem.
Maciej Kawulski debiutował filmem związanym ze światem MMA. Jego pierwsze dzieło pod tytułem Underdog opowiadało o losach byłego zawodnika MMA, który postanowił wrócić do klatki. W kolejnych dwóch produkcjach Kawulski zajął się odmiennym tematem i wszedł do świata gangsterów. Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa okazał się komercyjnym sukcesem, a kolejna produkcja, Jak pokochałam gangstera, ma niedługo zadebiutować na platformie Netflix. Co ciekawe, kolejny film reżyserowany przez Kawulskiego będzie z zupełnie innej bajki, ma to być bowiem nowa wersja słynnej Akademii pana Kleksa. Na razie nie wiadomo czy ostatecznie produkcja ruszy, ale sam Kawulski w rozmowie dla magazynu „Elle Men” powiedział, że jest tym projektem bardzo zainteresowany.
– To nie Czterej Pancerni, nie Kajko i Kokosz, ale Kleks is number fucking one. Bardzo długo, długo nic i ze cztery, pięć kultowych pozycji budujących geometrię naszej popkultury. Kleks jest najwyżej: szesnaście milionów ludzi w kinie, muzyka, która się nie zestarzała, książka, która się cały czas sprzedaje, bez względu na moje prywatne zdanie o niej. Sentymenty grają i tego nic nie zmieni.
Przy okazji Maciej Kawulski zdradził, co mogłoby spowodować, że odszedłby z organizacji KSW.
– Kleks wciąż jara ludzi. A ja lubię, kiedy ludzi coś jara. Uwierzcie mi, że gdyby mnie na przykład przestało jarać KSW, odszedłbym jednego dnia.
Maciej Kawulski wspólnie z Martine Lewandowskim tworzy organizację KSW od roku 2004. Pierwsza gala została zorganizowana w restauracji Champions w Hotelu Mariott w Warszawie i przyciągnęła na wydarzenia około 300 osób. Do dziś KSW przygotowało ponad sześćdziesiąt różnych wydarzeń, w tym gale na PGE Narodowym, którą z trybun oglądało ponad 57 tysięcy widzów.
Najbliższa gala KSW ma odbyć 18 grudnia. Marka zawita z nią do Areny Gliwice.
