Już podczas gali KSW 54 do klatki powróci Michał Andryszak, który słynie ze swoich szybkich walk i pięknych nokautów. Jego rywalem będzie natomiast Michał Kita, który podobnie jak Michał Andryszak ma podobne podejście do kariery – walczy z każdym, jeśli tylko zgadzają się finanse za starcie.
W najnowszym odcinku programu “Koloseum” Michał Andryszak przedstawił swoje podejście do kariery i doboru rywali.
– KSW potrzebuje takich zawodników jak ja czy Michał, którzy nie wybierają sobie walk – stwierdził Andryszak. Mamy z Michałem podobne podejście do walki. Jeżeli otrzymujemy pieniądze, jakich sobie zażyczyliśmy, to walczymy. Tacy zawodnicy często ratują zestawienia. Jestem trzy tygodni po ostatniej walce, a już przed nią zgłosiłem gotowość do kolejnej. Takich zawodników dzisiaj brakuje. W ogóle jest taka tendencja w sportach walki, gdzie wydawałoby się, że męstwo i odwaga oraz trochę szaleństwa jest czymś naturalnym, że jest dużo social media fighterów i całej otoczki, a coraz mniej walki. Myślę, że tacy zawodnicy, którzy nie wybrzydzają i chcą się bić są dziś potrzebni.
Podobne spojrzenie na ten temat ma Jan Błachowicz, który niedługo stanie do boju mistrzowskiego o pas wagi półciężkiej organizacji UFC.
– Jest zbyt duża kalkulacja i wybieranie sobie przeciwników. Mi się to nie podoba, ale cóż, takie czasy. Ktoś na siłę chce mieć czysty rekord. Jest to słabe. Nie w naszym stylu.
Michał Andryszak dodał również, że podejście, w którym się kalkuluje jest w pewien sposób oszukiwaniem samego siebie.
– Jeżeli jesteś najlepszy i masz być najlepszy, to każdego pokonasz i nie powinieneś wybierać. Jak jesteś średniakiem, to będziesz się bił na średnim poziomie. I warto też znać swoje miejsce w szeregu i wiedzieć, w którym miejscu się jest. Oszukiwanie samego siebie jest średnie.
Michał Andryszak stoczy swój najbliższy pojedynek 29 sierpnia. Będzie to jego drugie starcie z Michałem Kitą. W pierwszym boju, do którego doszło podczas gali KSW 39 Andryszak poddał Kitę w pierwszej rundzie pojedynku.