Szef Shocker MMA o wpływie pandemii na sponsoring zawodników

Pandemia koronawirusa mocno uderzyła w świat sportu, który musiał zaprzestać organizacji swoich wydarzeń. Kibice zniknęli z trybun i zapewne bardzo długo na nie nie wrócą. Aż 72% amerykanów zapowiada, że nie pojawi się ani na stadionach, ani w halach do czasu, aż nie powstanie szczepionka na Coivd-19.

Problem zawodników sportów walki nie dotyczy jednak tylko braku gal, a co za tym idzie braku walk, ale również kwestii sponsorskich.

Według raportu „Outlook 2020” prognozującego przyszłość branży sponsoringowej w USA, przygotowanego przez firmę badawczą IEG, pandemia koronawirusa wpłynęła na ponad 120 tysięcy aktywnych umów sponsoringowych.

Serwis SportsPro powołujący się na to opracowanie poinformował, że w badaniu przeprowadzonym przez IEG aż 62 procent sponsorów opowiedziało się za ponownym oszacowaniem swoich wydatków w tym zakresie, 20 procent chce zmniejszyć swoje wydatki, a tylko 15 procent nie chce żadnych zmian.

W Polsce sytuacja wygląda podobnie. W rozmowie z naszym serwisem Artur Ostaszewski, menadżer i twórca marki Shocker MMA Solutions, powiedział jaki wpływ miała pandemia koronawirusa na współprace sponsoringowe w jego grupie zawodników.

– Odczuliśmy to bardzo. Sponsorzy podzielili się na trzy obozy. Pierwszy obóz, najmniej liczny, pozostawił świadczenia na tym samym poziomie. Obóz drugi to ten, który obciął sponsoring o 50 procent. No i obóz trzeci, który wycofał się ze współpracy powołując się na siłę wyższą. Niestety ten pierwszy obóz jest najmniej liczny. Największy jest ten drugi, a trzeci znajduje się gdzieś pomiędzy. Prawie nie ma też tematu jeśli chodzi o rozmowy z nowymi partnerami. Rzeczy, które miały się zadziać na razie zostały przesunięte na czas, aż życie wróci do normalności, albo zwyczajnie z nich zrezygnowano. Myślę, że tan rok trzeba będzie spisać na straty pod tym względem. Trzeba będzie pielęgnować te współprace, które są i nie nastawiać się na wiele nowych partnerów, bo zwyczajnie teraz wszyscy będą oglądać każdą złotówkę pięć razy. Przewiduję, że przyszły rok będzie jeszcze o obniżonych obrotach i myślę, że dopiero w 2022 nastąpi powrót do normalności.

Dziś pod menadżerskimi skrzydłami Artura Ostaszewskiego  znajdują się tacy zawodnicy jak: Marian Ziółkowski, Piotr Strus, Michał Kita, Albert Odzimkowski, Marcin Różalski, Tymoteusz Łopaczyk, Karolina Owczarz czy Róża Gumienna. Poza świadczeniami sponsorskimi zawodnicy ci utracą też możliwość dodatkowego zarobku ze sprzedaży biletów na gale.

– Dobrym przykładem jest tu Albert Odzimkowski, który jest wybitnie sprzedażowym zawodnikiem, jeśli chodzi o bilety – mówi Artur Ostaszewski. –  Na ostatnią galę KSW sprzedał biletów za prawie70 tysięcy złotych. Robił to własną dystrybucją wśród znajomych, wśród swoich lokalnych kibiców z Radomia, którzy jeżdżą za nim autokarami. Jeżeli zawodnik ma z tej sprzedaży 10 czy 15 procent zarobku, to są dobre pieniądze. Mówimy więc tu o realnej wartości dla zawodnika, którą teraz utraci.

Ostaszewski przewiduje również, że pieniądze ze sponsoringu, jeśli w ogóle zostaną teraz zainwestowane w marketing, trafią do internetu.

– Wydaje mi się, że czas wyścigu sponsoringowego, który w sporcie był widoczny od lat, bardzo mocno przystopuje i przeniesie do internetu. Firmy nie będą wiązały się bezpośrednio z danym zawodnikiem, tylko położą nacisk na reklamę bezpośrednią, profilowaną do konkretnych odbiorców. I myślę, że ze względu na to, iż jest to dziś najtańsza forma reklamy, to właśnie do niej firmy będą się uciekać.

Na szczęście rynek sportów walki z wolna zaczyna wracać do działania. W miniony weekend w USA odbyła się gala UFC 249. Na przełom czerwca i maja są już w też planowane wydarzenia w Polsce, które będą się oczywiście odbywać w wersjach studyjnych, bez udziału publiczności.

Zobacz również: Straty i bankructwa, czyli koszty pandemii w świecie sportu