Shocker MMA Solutions – nowa marka na menadżerskim rynku MMA

Polski rynek MMA cały czas się rozwija, również w zakresie branży menadżerskiej i wygląda na to, że nadal jest na nim miejsce dla powstawanie nowych podmiotów. Całkiem niedawno rozpoczęła swoją działalność marka Shocker MMA Solutions, którą powołał do życia, od lat związany z branżą Artur Ostaszewski. Pomysł na powstanie nowego podmiotu narodził się jednak bez planowania, a wiązał się z powrotem do walk Piotra Strusa.

– Wszystko wyszło zupełnie spontanicznie – mówi Artur Ostaszewski. –  Znam się z Piotrkiem Strusem jeszcze z liceum. Skojarzyłem fakty, że Piotrek chce wrócić i że wypadł przeciwnik Michaila Tsareva na galę ACB 53. Kategoria wagowa się zgadzała, odezwałem się więc do Baysangura Edelbieva z ACB. Przedstawiłem pomysł obu stronom, a Piotrek zaproponował, żebym poprowadził sprawę do końca od strony menadżerskiej, żebym ustalił wszystkie szczegóły pojedynku i kontraktu na walkę. Ostatecznie Piotrkowi spodobało się jak działam i po wygranej walce zaproponował mi stałą współpracę.

Chociaż Artur Ostaszewski nie miał planów na rozpoczęcie swojej działalności menadżerskiej, podchodzi do niej na poważnie.

– Jak już coś robię, to staram się to zrobić na sto procent. Wziąłem się zatem na poważnie za całość przedsięwzięcia. Na razie prowadzę Piotrka, ale już rozmawiam z trzema innymi zawodnikami, którzy sami się do mnie zgłosili, co jest tym bardziej miłe. Jeden z nich to gwiazda wielkiego formatu, więc jeśli się dogadamy to będzie duża sprawa. Nie mam na to parcia finansowego, to nie jest moje główne źródło utrzymania, robię to raczej z pasji i miłości do tego sportu i chęci bycia jego częścią.

Działając w nowej branży, Artur Ostaszewski może liczyć na wsparcie Pawła Kowalika, jednego z najważniejszych menadżerów w Polsce działających pod marką MMA Cartel.

– Znam się dobrze z Pawłem Kowalikiem od kilku dobrych lat, jesteśmy kolegami. Dla mnie on zawsze był wzorem menadżera i najlepszym agentem w tym kraju, takim, który z pełną pasją i zaangażowaniem działa dla swoich zawodników i jest w stanie za nich dać się pokroić. I nie ukrywam, że muszę się jeszcze dużo nauczyć, żeby osiągnąć taki poziom doświadczenia jak Paweł. Staram się jednak, by moje działania były zawsze przemyślane, zależy mi na efekcie długofalowym.