
Mateusz Gamrot był zawodnikiem rezerwowym do walki mistrzowskiej o pas wagi lekkiej. Ostatecznie jednak nie on dostał szansę na starcie po tym, jak Charles Oliveira wypadł z zestawienia. Polak jednak rozumie zasady gry obowiązujące w organizacji UFC.
Podczas gali UFC 294, która odbyła się 21 października w Abu Zabi, doszło do walki o pas wagi lekkiej pomiędzy Islamem Makhachevem a Alexem Volkanovskim. Mateusz Gamrot był zawodnikiem rezerwowym do tego pojedynku. Wcześniej Makhachev miał zmierzyć się z Charlesem Oliveirą, ale ten wypadł z walki z powodu kontuzji. Polak nie dostał jednak wówczas swojej szansy, bo do starcia wszedł Alex Volkanovski. Mateusz w rozmowie dla Polsatu Sport odniósł się do tej sytuacji.
– Doskonale to rozumiem. W sporcie jestem 12 lat. Koniec końców wygrywa biznes. Volkanovski na chwilę obecną jest większym nazwiskiem niż ja. Na dwa tygodnie przed galą to była jasna decyzja, że wybiorą większe nazwisko. Od samego początku byłem brany pod uwagę jako rezerwowy. Wszyscy mieli na uwadze to, że niedawno miałem pojedynek. Jestem bardzo zadowolony z tego, że UFC mnie zauważyło i doceniło. W ostatnich tygodniach przewijały się nazwiska Makhachev, Volkanovski i Gamrot. To jest dla mnie zwycięstwo. Wróciłem podbudowany i szykuję się na nowy rok.
Mateusz Gamrot zajmuje dziś szóste miejsce w rankingu najlepszych zawodników wagi lekkiej UFC i cały czas chce piąć się na szczyt. Mateusz ma za sobą siedem walk w klatce UFC – wygrał pięć z nich. W ostatnim boju zmierzył się z Jalinem Turnerem i pokonał go na punkty.
0 komentarzy