Wczorajsza konferencja prasowa UFC niestety nie przyniosła żadnych rewelacja w kontekście potencjalnej gali giganta w Polsce. Nasz kraj został jedynie wspomniany mimochodem przy wymienianiu nowych rynków, o których myśli UFC, a takie informacje słyszymy już kolejny rok z rzędu.
Przed konferencją został opublikowany wywiad z Garrym Cookiem Dyrektora Generalnym UFC na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, w którym ponownie zapytano go o galę w Polsce. Cook potwierdził, że impreza nad Wisłą jest planowana w 2015 roku, jednak z samej wypowiedzi również nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Cook mówił o Polsce jako o jednym z największych i najlepiej rozwiniętych rynków MMA na świecie. Stwierdził, że mamy świetną publiczność, która chce płacić za dobre MMA. Niestety takie stwierdzenia, choć miłe dla ucha, nie napawają optymizmem, wynikają bowiem z nich trzy możliwość:
1. Garry Cook, to miły człowiek i dyplomata, który w każdym wywiadzie potrafi powiedzieć kilka ciepłych słów o Polsce.
2. Garry Cook patrz na polski rynek jedynie przez pryzmat KSW.
3. Garry Cook nie ma bladego pojęcia o polskim rynku mieszanych sztuk walki, co wiązać się może z punktem drugim.
Żaden z trzech punktów nie pozwala z optymizmem patrzeć na plany UFC związane z Polską. Jeśli bowiem Dyrektora Generalnym na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, postrzega nasz kraj jedynie przez pryzmat KSW i na tej podstawie stwierdza, że jesteśmy bardzo rozwiniętym rynkiem, popełnia podstawowy błąd, który kwalifikuje go do grupy osób stawiających znak równości pomiędzy MMA i KSW w Polsce.
Patrząc na nasz rynek mieszanych sztuk walki nie można nie zauważyć, że jest on podzielony nadal na dwa osobne nurty. KSW i grupa odbiorców tego produktu, to nie ta sama grupa odbiorców chodzących i oglądających pozostałe gale MMA. Oczywiście osoby zainteresowane mniejszymi galami, oglądają również KSW, ale już w drugą stronę ta zależność nie do końca się sprawdza. Konfrontacja Sztuk Walki wpisała się w nasz rynek i osiągnęła sukces, dzięki otwarciu się na szersze grono odbiorców niż tylko fani MMA. Reszta osób postrzega KSW raczej bardziej jako dobre show, koncert odbywający się cztery razy do roku i zapewne nigdy w życiu nie widziała żadnej innej gali mieszanych sztuk walki.
UFC myśląc poważnie o wejściu na nasz rynek, choćby z jedną galą rocznie, na pewno nie zakłada, że starci pieniądze przy okazji takiego wydarzenia. Dyplomatyczne wypowiedzi Garryego Cooka, mogą zatem świadczyć o czymś jeszcze. UFC może doskonale zdawać sobie sprawę z tego jak wygląda nasz rynek. Może również doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że w Polsce jest marką praktycznie zupełnie nieznaną. Może sobie zdawać sprawę z tego, że Polacy nie zapłacą dużo za bilety. Może sobie zdawać sprawę z tego, że bez kontraktu telewizyjnego niewiele u nas zarobi. Może również zdawać sobie sprawę z tego, że aktualnie ze swoim produktem będzie mieć problemy z zapełnieniem dużej hali widowiskowej.
Miejmy zatem nadzieję, że UFC podchodząc do polskiego rynku jak do jeża, próbuje zachować się profesjonalnie i przygotować się bardzo dobrze do takiego kroku. Lepiej dla nas fanów będzie bowiem, jeśli nawet poczekamy jeszcze kilka lat na pojawienie się giganta z USA w Polsce, który po jednorazowym zorganizowaniu gali, nie ucieknie od nas z podkulonym ogonem, a wróci rok rocznie z kolejną imprezą.
fot. youtube/printscreen
mmabiznes.pl
0 komentarzy