Patronat medialny

13 sierpnia 2014


Spotkanie twarzą w twarz dwóch zawodników przed walką, to integralna część MMA. Na ważeniu, czy podczas konferencji prasowej, jest to fragment większego spektaklu, którego kulminacja następuje w ringu lub klatce. Tylko od charakteru zależy jak osoby mające za chwilę się bić reagują w takiej sytuacji. Nie mnie oceniać, kto i w jaki sposób podchodzi do stresu i emocji.

Osobiście cenię sobie bardziej podawanie ręki przed i po walce, ale rozumiem potrzebę bardziej „efektownych" kontaktów. Jak pisałem wyżej, jest to integralna część tego sportu. Nie lubię natomiast gdy po ostrym wylewaniu pomyj przed walką, po zakończonym starciu zawodnicy ściskają się, całują i opowiadają  o wzajemny szacunku. Albo tak, albo siak, wybieraj i do końca idź tą drogą.

Musimy również pamiętać, że cała otoczka przed walką jest najczystszą formą promocji. To również fragment pracy zawodników. Dobrze ujął to Łukasz Jurkowski na swoim blogu:

Trash Talk to sposób na życie i zarobienie pieniędzy. Mnie absolutnie nie przeszkadza, jeżeli zawodnicy biorący udział w takich słownych potyczkach reprezentują godny poziom sportowy.

O bójce na konferencji prasowej pomiędzy Jonem Jonesem i Danielem Cormierem napisano już wiele. Komisja Stanowa i UFC zapowiedziały wyciągnięcie konsekwencji względem zawodników. Sam Dana White (przebywający wówczas na urlopie) był tak oburzony całą sytuacją, że chwilę po zajściu postanowił podzielić się nagraniem z niego z blisko 3 milionami osób śledzących jego wpisy na Twitterze. Nieco później nie był już taki chętny do dzielenia się kolejnym nagraniem z wymianą zdań pomiędzy zawodnikami, w której to wymianie pojawiły się plany naplucia przeciwnikowi w twarz, a nawet grożenie śmiercią.

Abstrahując jednak od tej konkretnej sytuacji, warto wsłuchać się w głos komentatora UFC Joego Rogana, który w swojej audycji internetowej, również odniósł się do sprawy i skrytykował obu zawodników za brak profesjonalizmu. Rogan nie udawał oczywiście, że cała sytuacja nie sprawiła mu radości i nie spowodowała, że jeszcze bardziej czeka na tę walkę. Podkreślił jednak, iż zajście było czymś złym dla MMA, dla jego postrzegania i wizerunku. Stwierdził również, że może zostać użyte jako oręż przeciwko mieszanym sztukom walki. Co ważne, zaproponował także rozwiązanie:

To, co powinniśmy mieć, co wszyscy powinni mieć, to zasada: żadnego kontaktu. Chyba że zawodnicy zgodzą się na uścisk czy podanie ręki. Każdy kto pogwałciłby tę zasadę, zostałby ukarany grzywną.

Zasada zaproponowana przez Joego Rogana miałaby oczywiście dotyczyć konferencji prasowych i ważenia. Wydaje mi się jednak, że wprowadzenie takiego zakazu i tak nie podziała na krnąbrnych zawodników. Nie wiem zatem jaki miałoby mieć to sens. Jeśli ktoś ma ochotę sprzedawać swój produkt w sposób agresywny, proszę bardzo. Ja jako odbiorca nie muszę go kupić.

I ostatnia sprawa: wizerunek MMA. Krytycy mieszanych sztuk walki, będą je krytykować niezależnie od tego, czy zawodnicy przed walką się uścisną, czy będą się przepychać. Nie możemy bowiem zapominać, że to sport specyficzny i że to sama walka staje w ogniu krytyki. Nawet jeśli wszyscy wyznają sobie miłość na ważeniu, ostatecznie i tak będą się bić po twarzach.

0 komentarzy